..::dla bloggerów i nie tylko::..

Dorcia

Czy przeżywaliście już swoją pierwszą miłość? Byliście zakochani tak, że nie widzieliscie poza drugą osobą świata? Czekam na Wasze historie Smile

Shiine90

ja wlasnie jestem ... po raz pierwszy Smile

kC miSiu ;*

Agunia

kurcze, ja byłam...
Ale to długo by pisać...
To postaram się krótko Smile

Trzy lata temu w maju przeprowadziłam się do nowego mieszkania i okazało się, że moim nowym sąsiadem jest mój kolega z klasy.
W czasie wakacji wychodzilismy całą paczką na podwórko. Ale po pewnym czasie robiło się nas coraz mniej i w końcu zaczęłam wychodzić tylko z tym kolegą-Rafałem.
Fajnie mi się znim gadało, zwierzalismy się sobie... Pewnego wieczoru Rafał złapał mnie za rekę i popatrzył w oczy, wtedy wiedziałam że coś z tego będzie... Im częściej się spotykaliśmy tym bardziej miedzy nami iskrzyło. Kiedyś było mi zimno i przyniósł mi swoją bluzę (to było takie słodkie-nieważne że wyglądałam w niej jak w sukience)
Potem okazało się, ze idę z kuzynką na pielgrzymkę... Rafał miał do mnie pretensje, a gdy przyjechałam to jużnie było to... Potem była jakaś impreza w mieście. Wtedy wszystko wróciło. Rafał zaproponował mi oficjalne chodzenie. To były najcudowniejsze chwile mojego zycia Smile

Niestety wszystko co dobre musi się kiedyś skonczyć... Musiałam zakonczyć tę znajomość, gdyż Rafał liczył na coś wiecej niż tylko buziak... A niestety ode mnie tego nie mógł otrzymać...

marti911

I bardzo dobrze zrobiłaś Very Happy

Dorcia

OMG co historia...

Agunia

wierzcie mi mam jeszcze kilka takich historii, ale byscie się zanudziły...
podajcie swoje

marti911

W pewnym miasteczku poznałam chłopaka moich marzeń, był przecudowny.Pod koniec wakacji poprosił mnie o chodzenie, oczywiście się zgodziłam Wink

no i do końca września było super, ale potem zaczęła się już ostra nauka i nie mogłam za bardzo wychodzić od poniedziałku do czwartku Very Happy

.Chłopak zaprosił mnie któregoś dnia na pizze, a ja nie mogłam iść,bo nauka jest ważniejsza (tak mówiła mama) no i następnego dnia ten chłopak przyszedł do mnie pijany i zaczął się pruć, że wogóle z nim się nie spotykam i zrobił mi awanturę.Bardzo się wurzyłam z tego powodu, jeśli mnie kochał to powinien zrozumieć, ale jeśli mu nie pasiło to trudno. Zerwałam z nim, ale i tak przeprowadziłam się niedługo do Bielska i teraz znowu się zadurzyłam (więc dużo nie straciłam), ale to już inna historia Very Happy

Shiine90

PRAWDZIWA MIŁOŚĆ nigdy nie umiera. Nie ma teorii dotyczącej miłości, a wyżej opisana miłość w świetle nauki jest tylko opisem tego co dzieje się pod jej wpływem w organizmie ludzkim. Miłość jest niezwykle tajemnicza, może właśnie dlatego taka piękna.
Pisząc to jestem pod jej wpływem i mam odmienne zdanie na ten temat. Miłość nie pojawia się dlatego, że mózg wytworzył jakieś substancje chemiczne. Odwrotnie - najpierw pojawia się miłość, potem mózg zaczyna reagować. Dla mnie miłość jest sztuką i choć naukowcy próbują ją zagłębić w jakieś śmieszne teorie, to i tak uczucie to zostanie tajemnicą.

marti911

Bardzo mądrze napisane Mya Wink

Wiolcia

a ja pierwszy raz to zakochalam sie w wakacje rok temu,tzn.poznalam kumpli kamila w sminguska dynguska (nio wtedy pierwszy raz z nimi gadalam),a w maju na dni naszego miasteczka gadalam 1 raz z kamilem,spotykalismy sie itp,ale zawsze z jego kumplem sylwiuszem,i byl ten problem,ze ja kochalam kamila,sylwiusz mnie,a kamil mnei,lez wiedzial ze to sylwius zmnei kocha,i mysla ze ja kocham sylwiusza,wiec odpuscil.potem sie spotykalismy sami,bywal u mneuw domciu itp.,potem jak wyjechalam an slowacje,zaczelo sie,ploki,ze chodze z kamilem,wedy nagle urok prysl,cio prawda nie chodzilismy ze soba,ale tak wyszlo,ze przestalismy sie kumplowac.potem n dysce sie znim i jego kumplami kluucilam,jednemu dalam z liscia.byla zadyma.a ja nadal go kochalam.az wkoncu,przed swieami bozego naodzenia postanowilkam ih,tzn kamila,kamila p i sylwiusza przeproic,za to wszytsko,oni przeprosili mnei,i znow sie z nimi zakumplowalam,ale z kamilem p juz nie (to debil).z kamilenm sie przyjaznie,dzic pisal do mnei,ze szkoda ze nei chodzilismy ze soba itp,poprostu zarywa do mnei.

a potem,tzn. w kwietniu poznalam krystiana,ale nasz zwiaek rozpadl sie po mieisacu,teraz krystian pisze mi ze nadal mnei kocha,chodz predzej ze mna zerwal i tera kocha i8 mnei i swoja laske darie,i chce ze mna chodzic.

cio ja amm zrobuic???pomocy!!!

Clover

ja chyba na zabój się nie zakochałam kiedyś xD nie latałam w kółko,nic takiego nie robiłam to chyba się na zabój jeszcze nie zakochałam Laughing

marti911

Wiolcia ja bym na Twoim miejscu sobie tych kolesi odpuściła i znalazła nowego Wink

Wiolcia

marti 911, iesz,moze i masz racjem,ale ja juz sama nie wiem.lecz wiesz,obiecalam sobie dac spokoj z chlopakami na jakis czas.zaczne szukaxc na wesele siorki-hehe. a ty ile masz lat???

marti911

15 skończe za kilka dni Wink

Madzialena

Ja sie zadko zakochuje a jak już to na długo ;p Ostatnim razem kiedy sie zakochałam (a przynajmniej tak myślałam) to jakbym miała różowe okulary na nosie i jakby mi nagle spadły zauważyłam, że to chory psychicznie maniak komputerowy, który chyba tylko widzi we mnie <moje okropne przezwisko> i temat do żartów kretyn i tyle Very Happy

Syla

to nie byla prawdzwa miłość. to było dziecięce zadłużenie kiedyś jak byłam w zerówie poznałam jednego chłopaka. Po dwóch latach spodobał mi się. w trzeciej klasie na zielonej szkole dowiedziałam się od dziewczyn z 4 klasy, że on się we mnie bujnął, więc sie spytałam go czy to prawda. on powiedział, że tak i pote zaczął wysyłać mi jakieś liściki. Trwało to roczek, a potem w 4 klasie przeniosłam sie do wawy i tyle go widziałam. już o nim zapomniałam xD

Aiwqa

Ehh... a ja właśnie czekam na moją pierwszą miłość ^^ znam takie jednego chlopaka ale myśle że to nie jest zakochanie ... tylko poprostu podoba mi się jak stu innych

Dorcia

Hehe stu innych Wink

Mi się aż stu innych nie podoba, ale kilku(nastu) się takich znajdzie Wink